Mój nowy 2020
Hej dla was od dziś będe Alicja i opowiem wam moją historie. Jest 12:00 2 stycznia 2020 rok długo zastanawiałam się czy podzielić się z wami tą opowieścią na faktach, ale dla was to są tylko dwa dni. Wszystko zaczęło się przedwczoraj o godzinie 18:00 poniważ właśnie wtedy na sylwestra przyszli do mnie moji najlepsi przyjaciele z czego było tam pięć dziewczyn i jeden chłopak. Powiedzmy, że ten chłopak ma na imie Mateusz, a 'powiedzmy' ponieważ nie zamierzam narazie posługiwać się ani ich ani moim imieniem, ale to nie jest ani nie będzie historia o imionach, które wymyśliłam. Może powinnam zaczać od tego, że Mateusz to mój najlepszy przyjaciel, ale się w nim zakochałam od razu jak go poznałam, a jemu podoba się moja najlepsza przyjaciółka Natalia, która również uczestniczyła w sylestach, które odbywały się w moim domu. Mateusz i Natalia są najlepszymi przyjaciółmi, jednak mimo to cały czas się całowali i przytulali u mnie na kanapie, jednak sama nie jestem lepsza bo z Mateszem robiłam to samo, ale nie zapominajmy, że zakochałam się w Mateuszu, a Natalia nie. To jednak nie jest w tym najgorsze tylko historia Mateusza. O godzine 5:00 Mateusz dostał wiadomość od swoich rodziców, że się rozwodzą co nie ruszyło ani mnie ani jego ponieważ był na to przygotowany od dłuższego czasu, jednak to co nas zaskoczyło i jednocześnie zasmuciło to dalszy ciąg wiadomości , którym pisało że jego tata wyprowadza się do niemczech a mama zostaje w polsce i będzie musiał wybrać czy zostanie w polsce czy pojedzie z tatą. Od razu ja i on zaczęliśmy płakać, a Natalia zachowywała się jakby jej to nie obchodziło jedank jej oczy mówiły co innego. Na noc zasnęłam w jego raminach z łzami w oczach i tak się obudziłam. Chciałam mu jakoś pomóc, ale mam tylko trzynaście lat i nic bym nie zdziałała, ale miał jeszcze jedną opcje zamieszkać z starszym bratem w Katowicach, ale to nie jest takie łatwe jak myślałam. Mam nadzieje, że uda mi się mu pomóc bo on jest jedną z trzech osób na którch mi naprawde zależi i któży będą mnie zawsz wspierać a ja jego.
Dodaj komentarz